W traumatycznej sytuacji cały ból, strach i wstyd pozostają zamrożone w tym samym miejscu i czasie (także w twoim ciele). Jest to spowodowane brakiem możliwości przeżycia danej emocji, stawienia czoła sytuacji - nie potrafisz samodzielnie przetrawić tego, co się właśnie wydarzyło. W dzieciństwie spotykały cię sytuacje, których nie rozumiałeś i nie mogłeś im stawić czoła, szczególnie jeśli były spowodowane przez członków twojej rodziny. Dzieci w takich momentach opracowują własną taktykę radzenia sobie z danym problemem, dlatego że nie mogą odejść od rodziny albo stawić czoła sprawie w inny sposób. Wyrzucenie z siebie bólu, strachu i gniewu wobec najbliższych, w umyśle dziecka oznacza wystawienie się na pewną śmierć.
Dzieci nie mogą sobie na to pozwolić, dlatego zabraniają sobie przeżyć w pełni niektóre emocje. Jednak nieprzeżyte emocje dorastają razem z tobą. Marzena Barszcz… pozostałości po traumie z dzieciństwa nazywa “raną narcystyczną”, czyli niegojącym się zranieniem, które naznacza fundamenty konstrukcji psychicznych. Rana narcystyczna ma ogromne znaczenie dla twojego poczucia własnej wartości. Każe zastanawiać się, czy jesteś wystarczający, czy twój los obchodzi innych i czy jesteś wart miłości w ogóle. Pytanie o bycie wartym miłości jest dla niezwykle istotne, bo wiąże się z:
Ludzie obierają różne strategie, żeby nie konfrontować się z raną narcystyczną - z jednej strony wciąż trzeba się starać i dawać więcej. Dawanie wspierane jest przez kontrolowanie, w końcu muisz mieć pewność, że skoro ty sam nie jesteś wystarczający, to dobrze stwarzasz pozory bycia wystarczającym. Można też podważać uczucia kierowane w naszą stronę i bezustannie pytać, czy one są prawdziwe, czy są nadal. Tym razem wymagasz od partnera/ki udowodnienia uczucia, przy czym jesteś wiecznie zazdrosny i niepewny swojej pozycji przy boku ukochanej osoby.
Będziesz próbował za wszelką cenę nie dopuścić do siebie bólu. Tutaj pomagają mechanizmy obronne np. wyparcie, udawanie słabszego niż się jest, zaprzeczanie, czarno-białe widzenie i czytanie w myślach innych. Wszystkie te zabiegi powodują, że nie konfrontujesz się bezpośrednio z pytaniem “Czy zasługuję na miłość, jestem jej warta/y?”. Znajdujesz sobie zastępcze kłopoty i na przekór umiejętnościom, podkopujesz szanse oraz możliwości, żeby potwierdzić przekonania o “byciu niewystarczającym”. Prawdziwe emocje związane bezpośrednio ze źródłem problemu, nadal będą przez ciebie nieprzeżyte.
Zwykle zauważasz, że coś jest nie tak, kiedy jesteś już bardzo zmęczony. Mechanizmy obronne zjadają bardzo dużo energii i zasobów, więc w końcu będziesz miał tego dość. Czasami wewnętrzny przełom rozpoczyna konkretne zdarzenie np. rozstanie z partnerka/em, śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, zmiana miejsca zamieszkania. W takich sytuacjach możesz zacząć szukać pomocy i informacji o tym, co oznacza stan, w którym jesteś.
Jeżeli zdecydujesz się na pracę ze specjalistą, będzie łatwiej rozpoznać mechanizmy obronne i dotrzeć do źródła cierpienia. Najistotniejsze na tym etapie jest zauważenie tego, w jakiej jesteś sytuacji i jak się w niej czujesz.Dostrzeganie mechanizmów obronnych i schematów zachowania, jakie zadziałały w dzieciństwie, jest procesem obfitującym w emocje. Właśnie poprzez taką pracę, zaczynasz dopuszczać do siebie zablokowane emocje, pamiętając że teraz jesteś już dorosły i przeżyjesz konfrontację. Przyjmowanie zablokowanych emocji będzie jednocześnie trudne i oczyszczające. Napięcia wynikające z zamrożonych emocji są widoczne w zachowaniach oraz ciałach - bioenergoterapia pomoże rozładować napięcia poprzez pracę z ciałem.
Peter Senge napisał, że ludzie deklarują chęć zmiany dopiero w sytuacji dla nich kryzysowej. Na na pytanie: „Co zrobiłbyś, gdyby w twoim życiu nie było żadnych problemów” słuchacze Senge’a odpowiedzieli - zmieniłbym coś, stworzył coś nowego” (Senge 2006, s. 179). Zewnętrzne bodźce zmiany, takie jak sytuacje kryzysowe i wewnętrzne, jak „pragnienie nowego” – nie gwarantują możliwości i umiejętności jej przeprowadzenia. Elizabeth Kübler-Ross opracowała model, który ma zastosowanie do każdego procesu głębokich zmian, ponieważ nieoczekiwana, nieprzyjemna zmiana zawsze łączy się ze stratą. Elizabeth Kübler-Ross (1926 - 2004) to amerykańska lekarka pochodzenia szwajcarskiego, znana z napisania książki Rozmowy o śmierci i umieraniu. W książce przedstawiła psychologiczną teorię reakcji człowieka na wiadomość o nieuleczalnej chorobie i bliskiej perspektywie śmierci. Elizabeth Kübler-Ross – przedstawiła zmianę jako sytuację kryzysową wywołującą łańcuchową reakcję w postaci przewidywalnych stadiów: od szoku i zaprzeczenia, przez gniew, targowanie, depresję po integrację
Przykładem nieprzyjemnej zmiany w życiu człowieka, oprócz śmierci może być również: utrata pracy, bankructwo własnej firmy, choroba w rodzinie czy rozstanie z partnerem. W takich przypadkach świadomość poszczególnych etapów, które w rezultacie prowadzą do zaakceptowania rzeczywistości przynosi ulgę. Pięć etapów psychologicznych, które przechodzi klient według Elisabeth Kübler-Ross to:
-Szok
-Zaprzeczenie
-Gniew
-Targowanie się , czyli rozważanie wszystkich „za” i „przeciw”,
-Depresja spowodowana zbyt długim rozmyślaniem nad sytuacją
-Akceptacja
Przytoczona już wcześniej utrata pracy i poszukiwanie nowego miejsca w życiu człowieka w wieku 40 lat to zdarzenia, które wpasowują się w określenie nieprzyjemnej zmiany. Są to zdarzenia, które z jednej strony powodują zmianę a jednocześnie kształtują biografię dalszego życia.
Faza zaprzeczania żalu po stracie jest pierwszym z pięciu etapów straty (żałoby), które wymienia Ross. Faza ta cechuje się świadomą lub nieświadomą odmową akceptacji rzeczywistości. Jest to naturalny mechanizm obronny. Może okazać się niebezpieczny w sytuacji, w której osoba zostaje na tym etapie przez cały okres straty (żałoby). W drugie fazie – zaprzeczania jest wiele myśli co by było gdybym zrobił to czy tamto. Gdybym tylko wtedy powiedział to … może teraz nie byłoby…Jest to moment na zastanowienie się jak było można zaradzić nieszczęśliwym wydarzeniom życia .Powstaje tu świadomość o charakterze obwiniającym: „powinienem był” to przewidzieć i zrobić to i tamto, żeby temu zapobiec. Przejście tego etapu jest trudne i niezbędne do znalezienia się na kolejnym poziomie przeżycia straty, opisywanej przez Ross. W przejściu do kolejnego etapu straty (żałoby) pomaga działanie. Jednak często działaniom na tym etapie towarzyszy myśl: czy to co robię ma sens, przecież nie cofnę czasu. W psychoterapii ten stan nazywa się oporem, który następuje naturalnie i przejście przez tę falę fazy i niekoniecznie całkowite pokonanie oporu ale uzyskanie o nim świadomości prowadzi do fazy trzeciej, która nazywa się targowaniem.W tym okresie wg Roos osoba, która przeżywa stratę (żałobę) stara się renegocjować swoje położenie. Na tym etapie dopuszcza
do siebie myśl, co się stało ale tylko fragmentarycznie. W mniemaniu osoby, która przeżywa stratę może w ten sposób wynegocjować pewien kompromis.
W tym okresie osoba może poszukiwać informacji, przez co otwiera się – w pewien sposób nieświadomie na nową wiedzę, choćby tylko po to aby wiedzieć jak „to” się mogło stać i co można było zrobić. Ten etap, chociaż prowadzi do konkluzji – nic nie było można zrobić jest bardzo ważny. Daje możliwość poczucia, sprawczości i wyjścia poza schemat, w którym jest osoba przeżywająca stratę (żałobę)– choć bardzo niedaleko. Ten etap prowadzi od przemyśleń w kierunku zgody na to co nieuchronne. Rozumiem, że musiało się to skończyć – praca, znajomość, firma, czyjeś życie. Nic nie trwa wiecznie i nie można przygotować się na to, co niesie ze sobą życie. Ten etap prowadzi do stanu akceptacji.Według Ross ten etap prowadzi też do emocjonalnego oddalenia od straty. – Zajmuję się nabywaniem wiedzy i otwieram się na nowe. Prowadzi też do obiektywizmu.
Właśnie obiektywizm i uśmierzenie emocji daje możliwość zaprzestania magicznego myślenia u osoby, doświadczającej straty. Magiczne myślenie, utożsamia się z przeświadczeniem, że myślenie jest tożsame z działaniem – gdy myślę o danym wydarzeniu, sprawię, że ono nastąpi. Magiczne myślenie u osób dorosłych jest mechanizmem obronnym. Pomimo odczuwania lęku, zachowuję zdolność rzetelnej oceny rzeczywistości. Jednak gdy lęk jest coraz większy, zagłębianie się w myślenie magiczne pozwala zmniejszyć lęk i zwiększyć wpływ na otaczającą rzeczywistość. Moment magicznego myślenia ma też swoją rolę pozytywną, ponieważ pozwala odnaleźć się w nowej rzeczywistości, która musi zostać dopuszczona po stracie. Można powiedzieć, że magiczne myślnie pomaga w przejściu do stanu rzeczywistości. Jeśli oczywiście ten etap się zakończy i osoba po stracie przejdzie do następnego etapu. Pozostanie w myśleniu magicznym na stałe i zatrzymanie się na tym etapie straty oznaczało by psychopatologię i przejście do stanu choroby.
Jarvis mówi, że związki między uczeniem się a biografią mogą być jałowe lub owocne. Jałowe - są efektem takich sytuacji uczenia się, w których człowiek: działa rutynowo a jego działania nie są przedmiotem refleksji lub jeśli pozyskana wiedza sprzeczna z doświadczeniem uczącego się wzbudza negatywne emocje i jest odrzucona. Owocne to takie, które niosą refleksyjną transformację bądź uczący działa bezrefleksyjnie i nieświadomie, ale dokonuje zmian własnych zachowań, po prostu ucząc się. W przejściu pięciu kroków proponowanych przez Ross istotną pomoc może nieść coaching. Nie wracamy do tego, co się stało ale koncentrujemy się na tym, co jest teraz. Ważna jest wizja przyszłości - jak ma być i jakie działania trzeba wykonać, aby tak się stało.