Jako psychoterapeuta gestalt doceniam, że jesteś inny. Podczas spotkania w gabinecie terapeuta nie pracujemy nad tym, żebyś w powszechnie uznany sposób odpowiadał na oczekiwania społeczne. Przeciwnie – zachęcę cię do twórczej adaptacji, do stworzenia dla siebie takiej formy bycia w zgodzie ze społeczeństwem, która odpowie na twoje potrzeby. Zadbam o podkreślenie twojej indywidualność, twoja praca w gabinecie da ci poczucie spełnienia.
Gestalt nie zmierza po prostu do wyjaśnienia przyczyn twoich trudności, lecz do znalezienia nowych rozwiązań. Celem nie jest wyłącznie wiedzieć „dlaczego tak się stało”, lecz poczuć „jak to robię” i sprawdzić „jak mogę zrobić inaczej”.Gestalt rozpatruje daną sytuację w jej szerszym kontekście - nie tylko: źle i dobrze. Rozumiem, że na wystąpienie sytuacji w jakiej się znalazłeś wpłynęły warunki twojego środowiska, poziom otrzymanego wsparcia oraz poziom zaspokojenia osobistych potrzeb.
„Zdrowie nie jest brakiem choroby czy cierpienia, lecz stanem w pełni dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego” (WHO). Choroba psychiczna, nie jest wyłącznym wskazaniem do rozpoczęcia psychoterapii. Zgłaszacie się do nas także w celu rozwoju osobistego, poszerzenia własnego potencjału i zadbania o dobre samopoczucie.
Proces terapii ukierunkowany jest na zaktywizowanie twoich autentycznych emocji, myśli i doznań. Wszelkie decyzje, jakie podejmujesz w trakcie trwania psychoterapii (chęć podjęcia pracy, poziom jej głębokości, przyjęcie bądź odrzucenie określonych propozycji terapeuty, wypróbowywanie nowych zachowań, czas trwania psychoterapii itd.), będa wynikały z twoich wyborów, za które sam poniesiesz odpowiedzialność. Odpowiedzialności jest problemem, który w psychoterapii Gestalt jest mocno akcentowany. Czasem masz przekonanie, że odpowiedzialność za twoje życie ponosza rodzice, przypadek, los czy siły nadprzyrodzone itp. W psychoterapii doświadczając siebie, sam przekonasz się o możliwościach wywierania wpływu na przebieg zachodzących w tobie procesów i zdarzeń życiowych. Psychoterapia Gestalt da ci integrację wewnętrzna i autonomiczna. Poczujesz się wolny i odpowiedzialny za swoje wybory.
Musisz wiedzieć, musisz mieć, musisz być - presja bycia na topie sprawia, że wokoło widać erupcję zachowań narcystycznych. To co dzisiaj wydaje się być ważne to efektywne sprzedanie się. Klimat wiecznej konkurencyjności i skupienie na wizualnej stronie życia powoduje, że za najistotniejszą w swoim życiu uznajesz - autoprezentację.To co pokazujesz na zewnątrz nie zawsze się zgadza z tym co wewnątrz ciebie.I w tym kłopot.
Zachowaniom narcystycznym sprzyja technologiczny duch epoki, który wzmacnia i utrzymuje narcystyczne skłonności. Mówimy o narcyzmie całej kultury, której w tej chwili spoełczeństwa daja zgodę na zachowanie narcystyczne i co więcej zachęcaja do zachowan narcystycznych od dziecka. Dorośli podsycaja zachowania narcystyczne, bezwiednie i w dobrej wierze. Niemniej jednak kultura narcystyczna przybrała dziś rozmiar karykaturalny. Dzisiejszy narcyz pragnie żyć w środowisku, które możemy określić mianem wiecznego lajka. Inni ludzie w jego otoczeniu muszą – zgodnie z facebookowym wymogiem nieustannie utrzymywać uniesionego w górę kciuka i przekonywać, jak bardzo aktor prezentujący się online jest cool, doskonały, boski i zasługujący na „mega szacun”. Kluczowe jest przyciąganie uwagi poprzez osiagane sukcesy, choćby miały on charakter całkowicie złudny.Bez publiczności, człowiek narcystyczny nie potrafi istnieć. Otoczenie, publiczność zapewnia społeczną istotność i aprobatę, której narcystyczny człowiek tak bardzo potrzebuje.
Jedną z najbardziej pożądanych wartości przez wielu ludzi jest sława i popularność. O ile w przeszłości, sława miała charakter osiągany dzięki talentom, czy wielkim czynom, o tyle dzisiaj trzeba bardzo niewiele, by na popularność zasłużyć. Sława, to dzisiaj zatem nie tyle gloria i honor, ale banalna popularność i bycie rozpoznawalnym. Pragnienie to, szczególnie sprzyja infekowaniu kultury narcystycznym schorzeniem.Cassandra Newson dokonała porównania testów osobowości nastolatków z lat 50. XX wieku i 1980 roku. Badaczka ta, wykazała, że w latach 50 - tych jedynie 12% adolescentów zgodziło się ze stwierdzeniem „Jestem ważną osobą” 30 lat później już niemal 80% deklarowało aprobatę dla tego stwierdzenia, co oznacza niemal siedmiokrotny przyrost. Wysokie poczucie własnej wartości we współczesnych społeczeństwach przybiera rozmiary monstrualne. Przyczyn tego stanu rzeczy Jean Twenge upatruje w szkolnych programach, których nadrzędnym celem stało się ukształtowanie u dzieci wysokiej samooceny, co ma warunkować ich wielowymiarowy rozwój.
Młodzi ludzie otrzymali nakaz pielęgnowania w sobie przekonania o własnej doskonałości i niepowtarzalności. Taki wymóg można potraktować jako formę kształtowania poczucia własnej wartości. Jednak nie majac powiązania z osiągnięciami i pracą młodych ludzi, wymóg taki przyczynił się do wynaturzenia postrzegania samego siebie. Rodzice, chętnie zapisują swoje dzieci do rozmaitych „szkół talentów”, które w wielu przypadkach nie oferują niczego poza kształtowaniem próżności i fałszywego samozadowolenia. Szczególnie rodzice dziewczynek wychowują swoje córki w duchu kształtowania samooceny w oparciu o własny wygląd, do czego przyczyniają się rozliczne konkursy piękności organizowane nawet dla kilkuletnich dzieci. Nastolatki są przekonane, że całe otoczenie skupione jest właśnie na nich, bacznie oceniając każde ich działanie. Szczególnie wyraźnie symptom ten, uwidacznia się u dzieci, którymi rodzice nie poświęcają wystarczającej uwagi, ale także tych, które nie są aprobowane przez swoje środowisko. Narcyzm w tym przypadku kompensuje skumulowany niepokój i lęk.
Peter Senge napisał, że ludzie deklarują chęć zmiany dopiero w sytuacji dla nich kryzysowej. Na na pytanie: „Co zrobiłbyś, gdyby w twoim życiu nie było żadnych problemów” słuchacze Senge’a odpowiedzieli - zmieniłbym coś, stworzył coś nowego” (Senge 2006, s. 179). Zewnętrzne bodźce zmiany, takie jak sytuacje kryzysowe i wewnętrzne, jak „pragnienie nowego” – nie gwarantują możliwości i umiejętności jej przeprowadzenia. Elizabeth Kübler-Ross opracowała model, który ma zastosowanie do każdego procesu głębokich zmian, ponieważ nieoczekiwana, nieprzyjemna zmiana zawsze łączy się ze stratą. Elizabeth Kübler-Ross (1926 - 2004) to amerykańska lekarka pochodzenia szwajcarskiego, znana z napisania książki Rozmowy o śmierci i umieraniu. W książce przedstawiła psychologiczną teorię reakcji człowieka na wiadomość o nieuleczalnej chorobie i bliskiej perspektywie śmierci. Elizabeth Kübler-Ross – przedstawiła zmianę jako sytuację kryzysową wywołującą łańcuchową reakcję w postaci przewidywalnych stadiów: od szoku i zaprzeczenia, przez gniew, targowanie, depresję po integrację
Przykładem nieprzyjemnej zmiany w życiu człowieka, oprócz śmierci może być również: utrata pracy, bankructwo własnej firmy, choroba w rodzinie czy rozstanie z partnerem. W takich przypadkach świadomość poszczególnych etapów, które w rezultacie prowadzą do zaakceptowania rzeczywistości przynosi ulgę. Pięć etapów psychologicznych, które przechodzi klient według Elisabeth Kübler-Ross to:
-Szok
-Zaprzeczenie
-Gniew
-Targowanie się , czyli rozważanie wszystkich „za” i „przeciw”,
-Depresja spowodowana zbyt długim rozmyślaniem nad sytuacją
-Akceptacja
Przytoczona już wcześniej utrata pracy i poszukiwanie nowego miejsca w życiu człowieka w wieku 40 lat to zdarzenia, które wpasowują się w określenie nieprzyjemnej zmiany. Są to zdarzenia, które z jednej strony powodują zmianę a jednocześnie kształtują biografię dalszego życia.
Faza zaprzeczania żalu po stracie jest pierwszym z pięciu etapów straty (żałoby), które wymienia Ross. Faza ta cechuje się świadomą lub nieświadomą odmową akceptacji rzeczywistości. Jest to naturalny mechanizm obronny. Może okazać się niebezpieczny w sytuacji, w której osoba zostaje na tym etapie przez cały okres straty (żałoby). W drugie fazie – zaprzeczania jest wiele myśli co by było gdybym zrobił to czy tamto. Gdybym tylko wtedy powiedział to … może teraz nie byłoby…Jest to moment na zastanowienie się jak było można zaradzić nieszczęśliwym wydarzeniom życia .Powstaje tu świadomość o charakterze obwiniającym: „powinienem był” to przewidzieć i zrobić to i tamto, żeby temu zapobiec. Przejście tego etapu jest trudne i niezbędne do znalezienia się na kolejnym poziomie przeżycia straty, opisywanej przez Ross. W przejściu do kolejnego etapu straty (żałoby) pomaga działanie. Jednak często działaniom na tym etapie towarzyszy myśl: czy to co robię ma sens, przecież nie cofnę czasu. W psychoterapii ten stan nazywa się oporem, który następuje naturalnie i przejście przez tę falę fazy i niekoniecznie całkowite pokonanie oporu ale uzyskanie o nim świadomości prowadzi do fazy trzeciej, która nazywa się targowaniem.W tym okresie wg Roos osoba, która przeżywa stratę (żałobę) stara się renegocjować swoje położenie. Na tym etapie dopuszcza
do siebie myśl, co się stało ale tylko fragmentarycznie. W mniemaniu osoby, która przeżywa stratę może w ten sposób wynegocjować pewien kompromis.
W tym okresie osoba może poszukiwać informacji, przez co otwiera się – w pewien sposób nieświadomie na nową wiedzę, choćby tylko po to aby wiedzieć jak „to” się mogło stać i co można było zrobić. Ten etap, chociaż prowadzi do konkluzji – nic nie było można zrobić jest bardzo ważny. Daje możliwość poczucia, sprawczości i wyjścia poza schemat, w którym jest osoba przeżywająca stratę (żałobę)– choć bardzo niedaleko. Ten etap prowadzi od przemyśleń w kierunku zgody na to co nieuchronne. Rozumiem, że musiało się to skończyć – praca, znajomość, firma, czyjeś życie. Nic nie trwa wiecznie i nie można przygotować się na to, co niesie ze sobą życie. Ten etap prowadzi do stanu akceptacji.Według Ross ten etap prowadzi też do emocjonalnego oddalenia od straty. – Zajmuję się nabywaniem wiedzy i otwieram się na nowe. Prowadzi też do obiektywizmu.
Właśnie obiektywizm i uśmierzenie emocji daje możliwość zaprzestania magicznego myślenia u osoby, doświadczającej straty. Magiczne myślenie, utożsamia się z przeświadczeniem, że myślenie jest tożsame z działaniem – gdy myślę o danym wydarzeniu, sprawię, że ono nastąpi. Magiczne myślenie u osób dorosłych jest mechanizmem obronnym. Pomimo odczuwania lęku, zachowuję zdolność rzetelnej oceny rzeczywistości. Jednak gdy lęk jest coraz większy, zagłębianie się w myślenie magiczne pozwala zmniejszyć lęk i zwiększyć wpływ na otaczającą rzeczywistość. Moment magicznego myślenia ma też swoją rolę pozytywną, ponieważ pozwala odnaleźć się w nowej rzeczywistości, która musi zostać dopuszczona po stracie. Można powiedzieć, że magiczne myślnie pomaga w przejściu do stanu rzeczywistości. Jeśli oczywiście ten etap się zakończy i osoba po stracie przejdzie do następnego etapu. Pozostanie w myśleniu magicznym na stałe i zatrzymanie się na tym etapie straty oznaczało by psychopatologię i przejście do stanu choroby.
Jarvis mówi, że związki między uczeniem się a biografią mogą być jałowe lub owocne. Jałowe - są efektem takich sytuacji uczenia się, w których człowiek: działa rutynowo a jego działania nie są przedmiotem refleksji lub jeśli pozyskana wiedza sprzeczna z doświadczeniem uczącego się wzbudza negatywne emocje i jest odrzucona. Owocne to takie, które niosą refleksyjną transformację bądź uczący działa bezrefleksyjnie i nieświadomie, ale dokonuje zmian własnych zachowań, po prostu ucząc się. W przejściu pięciu kroków proponowanych przez Ross istotną pomoc może nieść coaching. Nie wracamy do tego, co się stało ale koncentrujemy się na tym, co jest teraz. Ważna jest wizja przyszłości - jak ma być i jakie działania trzeba wykonać, aby tak się stało.